niedziela, 8 grudnia 2013
Houston mieliśmy problem...;)
...ale sobie poradziliśmy jak zwykle. W zeszły poniedziałek nasilił się Baziowi przewlekły koci katar ( tak na starość bywa a nie możemy przesadzać z lekami ogólnymi ze względu na nery),ale teraz kropelki okazały się za słabe,pojawił się żóty glut i zaropiałe oczka. I tak w środę i piątek odwiedzaliśmy naszego weta. Na szczęście już po pierwszej wizycie*(dostał dwa zastrzyki) było lepiej a po piątkowej całkiem ok,jeszcze przez tydzień będziemy podawać krople do nosa ale humorek już mu wrócił. Dziś jak co tydzień wykonamy kroplówkę oczyszczającą nerki, są to kroplówki podskórne więc łatwo wykonać je samemu w domu. Baziu tego nie lubi ale dzielnie znosi. Oczywiście jest też na specjalnej 'nerkowej' diecie. Tu jest ambaras bo musimy w czasie posiłków pilnować by każdy zjadł swoje, usiłują podjadać jeden drugiemu. Momuś jest coraz bardziej przymilny i bez problemu można mu obciąć pazurki czy umyć uszka, Baziu też pomalutku się do młodzieńca przekonuje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kontakt e-mail
anaisvanshadow@gmail.com
Czyli same dobre wieści!
OdpowiedzUsuń