Młodziankowie na początku maja skończą roczek. Dwa żywe sreberka i słodziaki. Kurciu to cwana bestia, już kilka miesięcy temu opanował sztukę otwierania klamek więc żadne drzwi mu niestraszne a ja muszę zamontować klamkę gałkę do kociarni. Oczywiście nadal uwielbia wskakiwać na plecy, szczególnie w kuchni sprawdza czy robię coś smacznego. Czasem też jak siedzę przy kompie wskakuje na chwilkę żeby się przytulić. Jak czegoś chce to domaga się tego swoim cieniutkim głosikiem. Uwielbia głaskanie, mizianie i spanie przy mnie. Shimunia to urocza dziewczynka, trochę panikara i wrażliwa istotka. Rozdaje całusy, odpowiada na pewne hasła. Lata jak meserszmit odbijając się od ścian i framug na dużej wysokości. Bardzo się z Kurciem kochają ale też i czubią. Momo polubił ich od początku i szaleją we trójkę.
.JPG)
Dziś rano byłam u Doktora z Shimi, zdjęto szwy po sterylizacji a już od trzech dni latała bez kubraczka. Bardzo dobrze zniosła ten zabieg. Zbadaliśmy ponownie poziom cukru na miejscu glukometrem i wyszło 71 czyli idealna norma. Poprzedni wysoki poziom musiał być spowodowany stresem przed lub w trakcie operacji. Ale żeby nie było zbyt różowo dziąsła też ma niezbyt ładne, póki co będziemy pędzlować szałwią. Natomiast Momo w najbliższym czasie musi mieć test PCR na FIV i FeLV jest on prawie 100% pewny. I oby był ujemny bo zaraza mogłaby się rozsiać po całej trójce. I oby to była tylko sprawa eozynofilowego lub plazmocytarnego zapalenia dziąseł to i tak będzie git. Piszę tu wszystko łącznie z cenami gdyż wielu właścicieli jak i potencjalnych właścicieli nie ma często pojęcia o badaniach, zabiegach i związanych z nimi kosztach. Często zadają mi takie pytania a niektórzy nawet posądzają mnie o bycie weterynarzem bo 'tyle wiesz' ;) cóż lata praktyki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz