Przychodzi Momo do Lekarza

Lekarz się pyta : 'co Panu jest ?'-- A Momo leży rozpłaszczony i nic...
15 maja byliśmy na kontrolnej wizycie z dziąsłami Momusia, oczywiście wcześniej obława  żeby go capnąć do kontenera. Był bardzo zestresowany bo od roku nie wychodził z domu i w ogóle jak wiadomo jest panikarzem. Dał się zbadać ale cały czas kleił się do blatu, waży 3,80 mimo że wyglada na więcej. Niestety tabletki na robale jak podejrzewałam zapodać sobie nie dał i postraszył Doktora zębami. Dostał Profender na grzbiet. Pobraliśmy krew na razie na glukozę i morfologię, glukoza w normie ale w morfologii krwinki typowe dla eozynofilowego zapalenia dziąseł, no i brzydkie te dziąsła. Steryd podamy na następnej wizycie bo razem z odrobaczeniem nie można było podać no i czekaliśmy na wynik krwi. Testu PCR póki co nie zrobiliśmy z przyczyn prozaicznych a poza tym ta wiedza i tak niewiele zmieni gdyż chorób FIV I FELV nie leczy się przyczynowo a objawowo a on innych objawów nie ma więc miejmy nadzieję że jest wolny od tych wirusów. Jeśli steryd pomoże tylko na krótko tak jak ostatnio to niestety czeka go usunięcie zębów trzonowych w pierwszym etapie. Po wizycie poszliśmy jeszcze na spacer żeby zobaczył trochę świata przez dziurki kontenera. Chyba pomogła mu ta pacyfikacja i wyjście bo od tego czasu co dzień przychodzi do mnie rano do łózka się głaskać a ostatnio nawet położył mi się na brzuchu. Czyli będą z niego ludzie :) Shimi i Kuro czują się dobrze, no jeśli nie liczyć nałogu Shimuni odnoście patyczków kosmetycznych. Nie wiem czy jest odwyk dla kotów ale coś muszę poradzić ;) Jakiś czas nie miałam sił do pisania i musiałam ogólnie odpocząć od blogosfery. Odejście Bazia nadal boli i wypala wenę. A jutro lub po jutrze wystąpią gościnnie na naszym blogu słodziutkie Koteczki ze swoją historią.