wtorek, 11 lutego 2014

Dzień W

I tak nastał szary dzień "W". O 9.00 byliśmy już u Doktora. Momuńcio został pozbawiony nabiału ;), zrobione badania krwi : morfologia dobra, profil nerkowy w porządku,jedna z prób wątrobowych odrobinę podwyższona ale nic poważnego, brzuszek został ogolony i zrobiono USG które też na szczęście okazało się w normie. O 13 byliśmy już w domu,po drodze  sisi do transporterka bo kotek jeszcze otępiały, materacyk i smycz do prania, Momo odświeżony mokrą szmatą. Jeszcze nie doszedł do siebie ale już rzucił się na żarcie. To był najwyższy czas ma już ok 9 miesięcy i kilka rzeczy zdarzyło mu się oznaczyć w tym dwukrotnie wspomniane tu już moje ładne kozaczki. Rano bronił się przed złapaniem i zapięciem szelek ale nie gryzł,tylko syczał i warczał a potem skakał wysoko jak jojo na smyczy po prostu bał się, jeszcze w środku jest trochę dziki i to się ujawnia w stresowych sytuacjach ale w samochodzie był cichutko i grzecznie.




3 komentarze:

  1. My też musimy w końcu wybrać się z Filipem na "obcinanko" ale jeszcze poczekamy. Wet mówił, że możemy przyjść, w marcu, ale chyba poczekamy do maja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymamy za Was kciuki i pazurki aby też poszło gładko ;)

      Usuń
  2. Andrzej już w tamtym roku pozbawiony nabiału ;) I do dziś pamiętam jak parę godzin po był mocno otępiały, ale na szczęście szybko doszedł do siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com