czwartek, 24 grudnia 2015

Co u nas słychać

Wczoraj nie udało mi się napisać więc robię to dziś. Kontrolna wizyta u weta oczywiście się odbyła. Ogólnie nie jest źle, ale oczka szczególnie lewe nadal mocno zainfekowane. Kaito dostał nowe krople z antybiotykiem i sterydem na 14 dni. Uszy wolne od świerzba jednak nadal podrażnione długotrwałym stanem zapalnym, trzeba przemywać specjalnym płynem i delikatnie czyścić. Jama pyszczkowa goi się dobrze, teraz dwa razy dziennie mamy pedzlować odpowiednim specyfikiem. Za kolejne 2 tygodnie ponowna kontrola i jak wszystko będzie dobrze to pierwsza dawka szczepionki. Teraz został ponownie odrobaczony. Kaito bardzo marudził w drodze (do lecznicy podwieźli nas znajomi) a później wracaliśmy tramwajem i autobusem (ta klinika jest trochę dalej niż nasz pierwszy wet) On się bał czy znowu go gdzieś nie wywozimy. Pozostaniemy już u Doktora nr 2 ze wszystkimi kociastymi. Do poprzedniej lecznicy nie mogę już chodzić bo to dla mnie zbyt wielki stres po tym co się stało. Po powrocie do domu byl bardzo zadowolony, zaczął się niesamowicie bawić myszką i wariować. Widać że odżywa z każdym dniem. Śierść staje się coraz ładniejsza i mniej odstaje, bo na początku było widać prześwity do skóry. Po kapieli i czesaniu sie poprawia. Kupiłam mu też Maltpastę (Bephara) bo bardzo się leni. Od dwóch dni Kuro próbuje na niego pikować, zaczepiać ale jak Kaito zareaguje to Kurcio ucieka bo jest od niego o połowę mniejszy a na pewno lżejszy. Bardzo gładko się od początku zaakceptowali. Koszt wczorajszej wizyty 122 zł z badaniem, odrobaczeniem, kroplami do oczu i płynem do paszczy.




                                   
                                                                   w poczekalni



                                                           Kaito motorniczy ;)




                                                             wracamy do domku











Kaito i cała nasza grupa DZIĘKUJE z całego SERCA wszystkim WSPIERACZOM za wspaniałą i szybką akcję która przywróciła Kaitowi zdrowie i radość a mnie pewność że DOBRO powraca.

Dziękujemy i życzymy Wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT oraz DUŻO ZDROWIA I SZCZĘŚCIA :))





Kaito bat man













Shimi pielęgniarka :)

czwartek, 17 grudnia 2015

Hrabia Kaito

Po odsapnięciu, znowu jesteśmy w eterze ;) Jak widać w tytule imię naszego nowego podopiecznego zostało trochę zmodernizowane z japońska, coby pasowało do reszty. Wymowa w zasadzie niewiele się różni. Nasz hrabia czuje się coraz lepiej, wczoraj został wyprany bez wirowania ;) gdyż był bardzo brudny. Niespecjalnie się mu te ablucje wodne podobały ale zniósł je po męsku. Od wczoraj izolatka wróciła do normalnego trybu kociego pokoju i pierwszą noc spędzili razem. Shimi i Kuro przyjęli Kaita bardzo milo i grzecznie, bez żadnych przepychanek. On też traktuje ich póki co z ciekawą obojętnością. Oczka nadal są nienajlepsze, zwłaszcza lewe(to zainfekowanie herpes wirusem). Zapuszczamy specjalne krople, przemywamy herbatą i sola fizjologiczną. Uszy też jeszcze brudne i nadal trochę krwi przy czyszczeniu. Ale widać że kot odżył, że nic go już nie boli. We środę 23.12. mamy wizytę kontrolną u weta i zobaczymy jak się sprawy mają. Nas kiciuś zaakceptował od razu, wczoraj wieczorem długo leżał mi na klacie co nie jest takie fajne bo waży prawie 5kg. Mówi do ludzi, rozdaje soczyste buziaki, lubi głaski.


                                                                      sobota 12.12


                                                  Pierwszy dzień na pokojach 13.12 niedz

                                             

                                                                  kolejne dni          






                                             
                                                 wykąpciany jak zmokła kura ;)







piątek, 11 grudnia 2015

Kajtek Celebryta ;)


Ogłaszam że Kajtuś przed chwilą wrócił już do swojego nowego domku, czyli do nas :) Doktor stwierdził że nie ma sensu dłużej go trzymać w szpitalu gdyż jest całkiem dobrze. Ale wybaczcie dokładny wpis ze zdjęciami będzie tu jutro bo jak na złość od kilku dni fatalnie się czuje a emocje zrobiły swoje dodatkowo, padam na pysk.

JESZCZE RAZ DZIĘKI WAM WSZYSTKIM, BO DZIĘKI WASZEJ POMOCY CAŁA AKCJA POSZŁA SZYBKO I SPRAWNIE. KOTEK WRACA DO ZDROWIA I JEST SZCZĘSLIWY, PODBIŁ TEŻ WIELE SERC, CELEBRYTA JEDEN ;)))



Poniżej zamieszczam zdjęcia z wczorajszego odbioru Kajtka z kliniki. Niestety nie pozwolono nam zejść do części szpitalnej gdzie przebywał przez 5 dni (naszego Dr właściciela już nie było a pani Doktor i pani menager które nam go wydawały nie zgodziły się na to ani na zaprezentowanie nazwy i logo kliniki, jeśli doktor się zgodzi to podam w późniejszym czasie gdzie Kajtuś był leczony)








                                               Kajtek udaje Doktora ;) obok pani Dr






                                              Kajtek reklamuje karmę dla królików



                                                      Kajtek demoluje choinkę ;)







                                   A tu wybiera się z gabinetu na obchód...(wieczorami pozwalali mu
                                     wędrować po całej lecznicy jak już nie było pacjentów)



Reszta, z wynikami i rachunkami będzie później jak obrobię. Kajtek celebryta pozdrawia swoich fanów i jeszcze raz bardzo wszystkim DZIĘKUJE za pomoc.








Powyżej wyniki, opis kuracji i rozliczenie. Doktor nas jeszcze zrabacił ;) tak że za leczenie w klinice wyszło 1.008 zł + 209 zł pierwsza wizyta u podstawowego weta = 1.217 zł
Było 1.590-1.217 = 373 zł zostało na wizyty kontrolne (jak nic się nie będzie działo niepokojącego to  pierwsza za 2 tyg) + ponowne odrobaczenie. Później jak wydobrzeje dwukrotne szczepienie w ciągu miesiąca (bo nigdy nie był szczepiony) oraz zakup specjalnego płynu do pędzlowania paszczy przeciw kamieniowi i zapaleniom. Miejmy nadzieję że nie ma eozynofilowego / plzamocytarnego zapalenia dziąseł i zachowa resztę zębów. To się okaże do miesiąca czasu. Może było to spowodowane resorpcją zębów i kamieniem to wtedy szybko nie wróci.  Kajtek jeszcze przez około tydzień, dwa będzie przebywał w osobnym pokoju, musimy mieć pewność że świerzb już wytępiony na amen a on potrzebuje spokoju. Ale od wczoraj pozwalamy mu przez kilkanaście minut zwiedzać mieszkanie i zapoznawać się z rezydentami. Wszystko przebiega bardzo spokojnie i łagodnie. Dziś pierwszy raz bawił się myszką, ma apetyt.

Kajtek kłania się nisko wszystkim a ja jeszcze raz DZIĘKUJĘ za Wasze serce.



wtorek, 8 grudnia 2015

Kajtuniowa Odyseja




To zdjęcie Kajtka chwyciło mnie za serce. Zobaczyłam w nim buźkę i spojrzenie Momunia. Bez namysłu wykręciłam do jego właścicielki p. Barbary że go biorę. Resztę już znacie. Kajtek teraz wygląda gorzej bo i gorzej się czuje. Oczka ma brzydkie, łzawiące i ze strupkami. Ale nic to walka o jego zdrowie rozpoczęta. Odnośnie paskudnych dziąseł, jeśli nie jest to FIV ani FELV (to warunek żeby mógł zostać u nas) może to być eozynofilowe/plazmocytarne zapalenie dziąseł lub po prostu jest to stan spowodowany kamieniem i zepsutymi zębami (gdyż miejscami dziąsła wyglądają normalnie) To wszystko wyjaśni się po testach i jakiś czas po zabiegu. Jeśli dziąsła znowu staną się brzydkie to wskaże na eozyn/plaz. i wtedy za jakiś czas będzie trzeba usunąć resztę ząbków (tak było u Momo) co podniesie niestety koszty leczenia. Biochemia wyszła dziś całkiem dobra. Teraz czekamy na PCR to jest kluczowe, wynik może być do 4 dni .Kocio czuje się tam całkiem dobrze, wypuszczają go z klatki, chce się bawić i jest bardzo przymilny, tak mówią panie pielęgniarki. Odwiedzę go dopiero koło piątku, Doktor nie przepada za odwiedzinami właścicieli bo to rozstraja zwierzaki. Ale oczywiście zgodził się i udokumentuję jego pobyt na leczeniu. Może w piątek będzie już po zabiegu i będzie wiadomo coś więcej. Cały czas jestem w kontakcie telefonicznym z kliniką i telepatycznym z Kajtkiem ;)







WIELKIE DZIĘKI DLA WSZYSTKICH DARCZYŃCÓW I DUCHOWYCH WSPIERACZY.


STAN KAJTKOWEGO KONTA NA TERAZ :   1590 zł  !! :))

   WSTĘPNĄ KWOTĘ ZA LECZENIE MAMY POKRYTĄ Z NAWIĄZKĄ .


Oczywiście na pobycie w klinice się nie skończy bo na pewno potrzebne będą kontrole, ponowne odrobaczenie a jak wydobrzeje to szczepienia których nie miał.

ALE PÓKI CO AKCJĘ MOŻEMY ZAKOŃCZYĆ, TO WSPANIAŁY I BŁYSKAWICZNY ODZEW. DZIĘKI WIELKIE. Oczywiście rozliczenia będę tu pokazywać na rachunkach. Każda złotówka która przyszła dla Kajtka będzie spożytkowana tylko na jego potrzeby zdrowotne.

Informację o każdej wpłacie dla Kajtka mama otrzymuje dodatkowo smsem. Tak że wszystko jest podwójnie zapisane (smsy i historia konta) a nawet potrójnie bo ja to zapisuję w zeszycie. Oczywiście będę miała później pełne rozliczenie od doktora na piśmie. Mama o każdym wpływie od razu mnie powiadamia. W piątek pójdziemy razem do kliniki wpłacić już większą kwotę.



EDIT ; 9.12.15 środa  Kajtuś dziś przed południem maił operację. Doktor mnie zaskoczył i nie uprzedził ( bo opowiedziałam mu co ostatnio przeszłam z Momo) dowiedziałam się po fakcie. Zabieg się udał. Usunięto 6 paskudnych zepsutych zębów. Pacjent nadal wraca do siebie po narkozie. Z Doktorem rozmawiałam o 20 a wcześniej z pielęgniarkami. WYNKI FELV - UJEMNY !!!!! czekamy jeszcze tylko na FIV (jutro lub pojutrze będzie). Kajtek został odrobaczony, do uszek podano specjalny preparat który jednorazowo ma wytępić świerzba. Wyniki biochemiczne krwi są dobre. A więc nadzieja świeci coraz mocniej :) Teraz rany w pyszczku muszą się wygoić, oczy wyleczyć, uszy doczyścić. Jeszcze kilka dni spędzi w klinice,.


LUDZIE, DZIĘKUJEMY ZA TAK OWOCNE WSPARCIE. JESTEŚCIE DOBRZY I WIELKODUSZNI. DLA PANTERY NISKIE UKŁONY.



EDIT : 10.12.2015  OGŁASZAM WSZEM I WOBEC, KAJTEK MA WSZYSTKIE TESTY UJEMNE CZYLI   NASZ CI ON !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



LUDZIE KOCHAM WAS, DZIĘKUJĘ STOKROTNIE W IMIENIU SWOIM I KAJTKA.



Jutro o 11.00 będę w klinice, zrobię zdjęcia i dowiem się kiedy Kajtunio wróci do domku. Podejrzewam że już w sobotę a najdalej w poniedziałek. Ważne żeby się rany wygoiły i zakończyła kuracja lekami.

:)))))))))))

Aha, z tych emocji zapomniałam napisać że nasz pacjent czuje się coraz lepiej dziś już od rana skubał jedzonko, jak powiedziała jedna z pań pielęgniarek. Oraz że jest strasznym pieszczochem i cały czas chciałby żeby się nim zajmowano. Jest przymilny i zaskarbił sobie sympatie całego personelu.








poniedziałek, 7 grudnia 2015

Z ostatniej chwili

Ok 12.00 byliśmy w Kilnice. Doktor nr 2 zbadał Kajtula  ,"pogratulował" mi "kupienia kota w worku". Ponowna Diagnoza wstepna : Uszy fatalne, zęby i dziąsła bardzo fatalne co może też wskazywać że kot jest starszy niż deklarowane 3 lata lub ma eozynofilowe lub coś innego. Konieczna pełna biochemia, test PCR (niestety juz 300zł,bo robia to w innym mieście,chyba w Wawie) bedzie odrobaczany, leczony antybiotykami i sterydami. Za jakieś 2 dni operacja która jak zwykle niesie ryzyko. Pobyt z wiktem i opierunkiem. Zdjęć niestety dziś nie mam bo byłam tylko z Bratem, jak zwykle trochę się spóźnił i było nerwowo.ale nadrobię to odwiedzając Kajtunia w klinice.

 WSTĘPNY KOSZT LECZENIA Z POBYTEM 1.200zł (tysiac dwieście) plus sobotnia wizyta u pierwszego weta 209zł RAZEM 1400 zł (tysiąc czterysta złotych), TO JUŻ JEST Z RABATEM !! Doktor zgodził się na płatność po kawałku.

TERAZ TRZEBA SIĘ MODLIĆ I TRZYMAĆ CO SIĘ DA ZA KAJTKA. TO DZIELNY, UROCZY KOCI FACET, KTÓRY ZASŁUGUJE NA SZANSĘ OD ŻYCIA.


DZIĘKUJĘ WAM ZA OBECNOŚĆ I PROPOZYCJE WSPARCIA FINANSOWEGO TO BARDZO WIELE ZNACZY. KAJTEK SIĘ KŁANIA.






Każda złotówka się liczy.

Ten wpis jeszcze uzupełnię, wieczorem mogą być jakieś newsy z kliniki.

Oczywiście przedstawię rozliczenie na rachunku.


EDIT : WŁAŚNIE DZWONIŁAM DO KLINIKI, KAJTEK CZUJE SIĘ DOBRZE, NIE JEST PRZESTRASZONY, DOKTOR I PERSONEL ZAGADUJĄ DO NIEGO I OBIECALI GŁASKI, PROSIŁAM O TO . ODWIEDZĘ GO W ŚRODĘ I ZROBIĘ ZDJĘCIA. 
DZIŚ POBRANO KREW NA TESTY I BIOCHEMIĘ ORAZ PODANO ANTYBIOTYKI I STERYD. NA BIEŻĄCO BĘDĘ PISAĆ JAK SIĘ SPRAWY MAJĄ.
PRZEDTEM NIE DOPISAŁAM ŻE OCZKA TEŻ SĄ NADAL MOCNO ZAINFEKOWANE.


PS. Będę też informować o stanie Kajtkowego konta, (bez imion i nazwisk). Kto będzie pytał czy doszła od niego wpłata to będę odpowiadać.       STAN NA DZIŚ   80 zł



niedziela, 6 grudnia 2015

Mikołajowo- Kajtkowo

W prezencie mikołajowym Kajtek dostał dobrą morfologię i glukozę. rano zadzwonił doktor z wynikami. Przed chwilą wyczyściłam mu uszy specjalnym płynem i zapodałam maść (2x dziennie taki zabieg trzeba robić) przemyłam oczy i posmarowałam maścią Chloromycinum. Jamę paszczową wypędzlowałam mocnym naparem szałwii. Kajtek chce żyć i być zdrowy bo bez protestów poddaje się wszystkim zabiegom. Rano znalazłam pierwsze kupsko od przybycia, całkiem dobre. Od wczoraj daję mu tylko miękki pokarm (gotowana posiekana wątróbka drobiowa z masłem) widać że ma problemy z gryzieniem i to go boli. Kuro i Shimi są zaniepokojeni sytuacją, kolędują pod drzwiami izolatki. Na szczęście są w nocy grzeczni a i Kajtek tej nocy był znacznie spokojniejszy tak że udało mi się w miarę wyspać. W poczet strat muszę jednak wliczyć nową ładowarkę do telefonu którą Kurciu skasował mi w nocy zębami.
JUTRO KOŁO POŁUDNIA JEDZIEMY DO KLINIKI, BĘDĘ MIAŁA PEŁNY KOSZTORYS LECZENIA. POSTARAM SIĘ NEGOCJOWAĆ CENY. ZROBIĘ KAJTKOWI DZIŚ NOWE ZDJĘCIA W DOMKU I WKLEJĘ PÓŹNIEJ.


                                                                   Kajtunio dziś















Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com