sobota, 19 kwietnia 2014

Dzień za dniem

Jutro minie 3 tygodnie pobytu Sumiko u mojej mamy. Mała jest nadal płochliwa i nieufna ale coraz więcej czasu spędza za dnia poza czeluściami kanapy. Z Dandim w zasadzie od początku się akceptowali jednak dla niego to też był spory stres i wet podejrzewa że też dlatego się tak ostatnio pochorował. We wtorek wypadała kolejna wizyta u Doktora i postanowiliśmy zabrać też Sumiko na przegląd a poza tym zbliżał się termin jej kolejnego szczepienia. Przyjechałam pomóc ją spacyfikować :) I wtedy Mała wampirzyca pokazała na co ją stać. Uciekała, syczała,drapała,już wcześniej przy braniu na rączki wyrywała sie i drapała.jednak teraz była konieczność spakowania jej do transportera. Dopadliśmy ;) ją w łazience,złapałam ją przez skórzane rękawiczki a Ona ugryzła mnie z całej mocy do krwi. Niewiarygodne jak silny uścisk szczęki ma taki mały wkurzony kotek prawie jak rotweiller ;) jakoś udało się że weszła do transporterka.
Dandys nadal był bardzo słaby więc spakowanie go to torby poszło gładko ale żałośnie popłakiwał. Pojechali z mama i bratem.




                                                    w poczekalni lecznicy


Dandi dostał kolejną kroplówę bo 3 dni nic nie jadł, zastrzyk z antybiotykiem i kolejna wizyta na czwartek, (szczęście już okazała się ostatnią ta czwartkowa). Odzyskał apetyt i siły.
Sumisia okazała się zdrowa i była w gabinecie grzeczna jak aniołek, została powtórnie zaszczepiona oraz profesjonalnie obcięto jej pazurki. Dostali też preparat na robale ale to podamy obojgu jak D. całkiem wróci do siebie. I o dziwo od tej wizyty bardziej się ośmieliła, zaczęła szaleć po domu, porywać różne przedmioty np gąbki do naczyń znalazły się w pokoju a grzebień pana za pralką ;) wreszcie zaczęła się zachowywać jak na młodego kociaka przystało.


                            Tydzień temu przed fazą gryzienia i wyrywania się,czesałam złośnicę ;)





                                             komitywa rośnie z dnia na dzień





Niestety większość zdjęć nie jest najlepszej próby bo są najczęściej na gorąco robione komórką. Układa się dobrze i miejmy nadzieję że będzie jeszcze lepiej.



KOTangensy życzą wszystkim odwiedzającym Wesołych Świąt :)


7 komentarzy:

  1. Dzięki serdeczne :) i nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, niedosyt mam zdjęć! Ona jest nadal cudna jak z obrazka! Charakterna dziewczyna, ogromnie się cieszę, że jest już w swoim domu z cierpliwymi ludźmi. Najważniejsze że kotki się dogadały, reszta się dotrze i wierzę, że mała sobie w końcu pożyje bez strachu, z radością jak na młodego kotka przystało.
    Pozdrowienia dla Ewy. :)

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I widzę, że jest w nagłówku. Nie sposób nie zwrócić na nią uwagi! :)

      Usuń
    2. Tych zdjęć mało bo tylko w locie robione ale stopniowo może będzie lepiej pozowała,jakiś filmik już jest to zamieszczę. Mama pozdrowiona :)

      Usuń
  3. Śliczne koteczki! Dandysowi mam nadzieję, już całkiem przeszło, biedakowi... Niechże on już wraca do kondycji i hasa z koleżanką, bo ta się chyba nudzi i ma od tego goopie pomysły. ;)

    Świąteczne pozdrowienia, Anais! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi się szybko zregenerował i już hasają,nocą głównie,a Mała zołza powolisię rozkręca, również pozdrawiam :)

      Usuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com