poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Pan Kotek był chory

Niestety tym razem 13-sty okazał się pechowy dla Dandysa. Wczoraj od południa wymiotował obficie i miał straszną sraczkę, po kilku atakach niby mu ulżyło ale po południu był bardzo słaby. Wyglądało to poważniej niż zwykła niestrawność która nie raz mu dokucza gdyż ma wrażliwy układ pokarmowy, je od dawna specjalną karmę. Ostatnio jednak często podjadał jedzonka Sumiko co też mu nie służyło. Późnym popołudniem obsługa Dandiego kontaktowała się z naszym Doktorem ale ten nie odbierał,gdzieś zrejterował przy niedzieli mimo dyżuru 24h, więc było zamieszanie gdzie się z nim udać bo nie ma to jak sprawdzony wet. W końcu po 21 Dr się objawił i około 22 Dandi tym razem z męską częścią służby był w lecznicy. Ja monitorowałam całą akcję przez telefon i udzielałam rad :) na szczęście Czarny nie był w jakimś bardzo złym stanie bo tak to na sygnale pojechaliby wcześniej do naszej drugiej super kliniki od zadań specjalnych. Danduś po zbadaniu dostał kroplówę z antybiotykiem i zastrzyk, musi się przegłodzić a potem dieta kleik ryżowy na rosołku. We wtorek kontrola i dalsza terapia to najpewniej infekcja jakimś bakcylem których wszędzie pełno. Mamy nadzieję że Sumisia się nie zarazi, póki co czuje się dobrze i coraz bardziej oswaja,we wtorek też pojedzie do weta z Dandim ,na przegląd i powtórne szczepienie. Post o niej niebawem. Dziś pacjent czuje się już lepiej ale jeszcze nie w sosie.








4 komentarze:

  1. Biedny Dandi. Od razu mi się przypomniało, jak to w zeszłym tygodniu podupadł mój syn - nie oparł się rotawirusowi biedak i miał bardzo podobne objawy, a i terapię zbliżoną do tej zaleconej kotkowi przez weta. :]

    Pogłaski dla koteczków i pozdrowienia dla obsługi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak rotawirus to wredna paskuda i można mieć go wiele razy,robi niezłą czystkę ;) Dandi miał to w kociej wersji, grunt że już mu lepiej. pogłaski przekazane.pozdrawiamy

      Usuń
  2. Ojej, wygląda na wymęczonego na tym zdjęciu. Biedak, teraz musi przejść głodzenie, a to nie jest miała sprawa! Jak dobrze, że są ci weci i kliniki, że można pomóc zwierzątku.
    Dziś rozmyślałam o Sumiko, czy w końcu panienka raczy się zachowywać przyjaźnie. Ciekawa jestem bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie pasuje ale to zmyłka,zrobione w 2013 w czerwcu jak Dandi i Mama przez miesiąc mieszkali u nas(mieli remont) wtedy był zdrowy ale upały na poddaszu nas męczyły ;) jutro kontrola u wet i jak dobrze pójdzie to i Sumiko zostanie zaszczepiona. Z nią ok, boi się jeszcze ale już się przymila do ludzi a z Dandysem już się lubią od początku w zasadzie.Dwa razy na Małą trochę napadł Mama ich rozdzieliła ale raczej krzywdy jej nie chciał zrobić.jest w porządku.

      Usuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com