czwartek, 2 lipca 2015

Dokoceni

I stało się, we wtorek odwiedziliśmy Dandysa i Sumiko, Brat przyniósł na trochę Lucy (już drugi raz). Jest już zdrowa kuracja zakończona. Ona czuje się u nich jak u siebie, bawiła się z nami, laserkiem, zabawkami, daje się brać na rączki. Jest bardzo słodka. Mama jeszcze się trochę opierała z obawy o to i tamto, chciała jeszcze poczekać ale w efekcie Lucy nie wróciła już do domku tymczasowego ;) starszy Pan chyba też już to zaakceptował. Dandys jak zwykle szczelał fochy, furczał, dziamgolił po swojemu, nie pozwolił nawet swoim się do siebie zbliżać, zaszył się na balkonie. Trochę na siebie syknęli raz po raz. Sumiko schowała się w swym azylu czyli pokoju starszego Pana. pierwsza noc była spokojna, drugi dzień obfitował w posikiwanie nowej i rujowe napady, dandys porzygiwał ale u niego to normalne. Co jakiś czas wracają mu gastryczne problemy gastryczne i nikt nie wie co to jest. Przeszedł ostatnio dokładne, czułe i drogie testy na Trzustkę oraz wątrobę ale tam jest na szczęście wszystko w porządku. Druga noc też spokojna, towarzystwo się obserwuje i syczy od czasu do czasu. Najważniejsze teraz to opanować ruję tabletkami a za kilka dni jak się zadomowi trzeba będzie wykonać sterylizację. Zdjęć jest niewiele i tylko z telefonu, o sfotografowaniu Sumiko można pomarzyć bo ona się chowa najczęściej jak przychodzimy ale na co dzień jest miła i kontaktowa. Oficjalnie ogłaszam że panna Lucy dołączyła do naszej wspólnej gromadki :) co prawda to imię nie do końca mi do niej pasuje, ona powinna nazywać się bardziej kawowo, nie żeby zaraz Kawka ;) ale Latte albo Mokka, no zobaczymy jak to będzie bo na razie nie reaguje jeszcze na obecne.






                                                           w nowym stałym domku


                                                           Dandi zerka spode łba



























11 komentarzy:

  1. Grzechem byloby oddac te pieknosc... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to macie jazz! Pozdrów mamę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, porobiło się ;-) pozdrowiona, ona też pozdrawia :-)

      Usuń
  3. Pewnie foch trochę potrwa.A póżniej się do siebie przyzwyczają Może przyjażni nie będzie ale będa siebie tolerować.Od kawki by pasowało imię na pewno. Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się dogadają, nie mają innego wyjścia ;-) a co do imienia zobaczymy.

      Usuń
  4. Będzie dobrze, a imię może coś od czekoladki, a nie od kawy?
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, od czekoladki ładnie i smacznie,jednak zostaje Lucy ;)

      Usuń
  5. Ja również myślę, że imię mogłobyć bardziej czekoladowe niz kawowe :)
    A Dandi jaki jest podobny do mojego Tolka! Jak brat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, bo chyba jesteś tu pierwszy raz. Ja natomiast od jakiegoś czasu bywam u Ciebie ale milcząco, trzymam za Was kciuki żebyście stanęli na łapki i nogi :) Miło nam z powodu podobieństwa ;)

      Usuń
  6. Nice post, things explained in details. Thank You.

    OdpowiedzUsuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com