Co jakiś czas mój kochany Kurcio się buntuje. Polega to na tym, że danego wieczoru nie pozwala się zamknąć na noc w pokoju z resztą towarzystwa. Nawet na chrupka nie da się skusić ani tym bardziej złapać. Wtedy chce po prostu zostać na noc ze mną. Wyłazi z kryjówki dopiero jak zgaszę światło i się położę. W nocy jest bardzo grzeczny, śpi sobie obok mnie. Raz co prawda capnęłam go jak już się rozwalił na łóżku i odniosłam do kociarni, był wtedy bardzo rozczarowany i zły. Długo skakał na klamkę zablokowaną temblakiem z taśmy klejącej. Tak więc zwykle pozwalam mu zostać i śpimy sobie razem, a Kaito i Shimi zostają w swojej sypialni bez protestu na absencję Kura.
A to maly cwaniaczek! Uparciuch, ktory konsekwentnie umie przeforsowac wlasne interesy. :)
OdpowiedzUsuńNo, kochany drańciuch. Zajął miejsce Bazia w sensie bycia przylepnym pupilkiem. W końcu Bazyl często go chrzcił łapą po łbie, i tak namaścił następcę ;)
Usuńśliczny czarnuszek a Pańcia taka nie dobra wyrzuciła kotka za drzwi.
OdpowiedzUsuńA niedobra,co się będą kociska panoszyć ;)
UsuńOn tak kocha swoją Pańcię, dlaczego go wygania niedobra.
OdpowiedzUsuńJuż były dwa bunty od tego wpisu, raz go znowu odniosłam bo szalał za ćmami na balkonie a tu późna noc.Ale drugim razem został i grzecznie spał urwis :)
UsuńHaha ale śmieszne minki zrobił :)
OdpowiedzUsuń