poniedziałek, 6 października 2014

Epitafium dla Salema

Wczoraj 5 października 2014 minęła 3 rocznica odejścia Salemka za Tęczowy Most. jako że nie miałam możliwości pisać wczoraj robię to dziś dla upamiętnienia. Salem miał 15,5 lat gdy zagarnęła go w swoje szpony PNN.
Saluś był buntownikiem i mimo przytulastości potrafił się odgryźć. Przybył do nas w dzień dziecka czyli 1 czerwca 1996 roku. Był naszym "pierworodnym" kocim synem. Chyba jakaś "dobra dusza" podrzuciła nam go pod drzwi mieszkania w małym miasteczku o którym już kiedyś wspominałam. miał około 4 miesięcy.
Zdjęcia z jego dzieciństwa będę musiała zeskanować bo są w formie tradycyjnej.



                                                                1997 rok













                                                           1997







                                                                        2010


                                                                    2008



                                                  tu już bardzo chory 2011


                                                            ostatni dzień 5.10.2011



                                          Jeśli się rzucę, kędy rozpacz ciska,
                                          Będą łzy na szaleństwo, na niewdzięczność skarga,
                                          Bo wam mniej widne te czarne chmurzyska,
                                          Nie słychać z dala wichru, co tu liny targa,
                                          Grom, co tu bije, dla was tylko błyska.


                                         I razem ze mną pod strzałami gromu,
                                         Co czuję, inni uczuć chcieliby daremnie !
                                         Sąd nasz, prócz Boga, nie dany nikomu.
                                         Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba być,
                                         lecz we mnie.
                                        
                                         Ja płynę dalej, wy idźcie do domu.                                          





6 komentarzy:

  1. A co to jest to PNN? Co za straszna choroba kryje sie pod tym skrotem?
    Czlowiek odlicza rocznice smierci swoich podopiecznych, pozniej jest ich tyle, ze szczegoly sie zacieraja, dochodza nowe, ale obraz i wspomnienia pozostaja na zawsze... ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Pantero.Dzięki za miłą obecność :) PNN to skrót od przewlekłej niewydolności nerek. Paskudne to choróbsko jest cichym zabójcą wielu coraz młodszych kotów.Moje dwa które z jej powodu zmarły miały swoje lata(ponad 15) ale gdybym wcześniej o tym wiedziała i robiła profilaktyczne badania krwi to na pewno udałoby się spowolnić chorobę.Jak pojawiają się objawy to nerki są już bardzo uszkodzone i raczej nic nie pomoże :( Baziu też to ma od 3 lat ale wcześnie wykryte zaraz po śmierci tamtych i terapia u niego działa.

      Usuń
    2. Niestety PNN to podstępna choroba, która przez długi czas przebiega bezobjawowo i często gdy one wystąpią jest już za późno na ratunek. Przez to zbiera ogromne żniwo wśród kotów. Nawet nie spodziewałem się jak wielkie. Na moim blogu jest wpis o Baldricku, jego chorobie i śmierci. To najpopularniejszy wpis ze wszystkich jakich dokonałem, pod nim są już setki komentarzy od ludzi, którzy szukają informacji o PNN, są w trakcie leczenia lub po stracie przyjaciela. Smutna to "popularność".

      Usuń
    3. Tak ale nadal wielu właścicieli o tym nie wie a weci często bagatelizują konieczność profilaktycznych badań krwi, żeby nie naciągać na koszty albo nie umieją pobierać,nie wiem. U naszego Dandysa też skoczyła kreatynina plus inne dolegliwości a to przecież młody kot w środę jedziemy do kliniki na diagnostykę.Staram się uświadamiać odnośnie tej choroby wielu posiadaczy kotów ale ludzie jak nie widzą objawów to zakładają że jest dobrze i trudno im uwierzyć że może od środka być inaczej.

      Usuń
  2. Mój Salem jutro będzie miał 10 lat... A już znerkami była przygoda dwa razy podleczanie...
    Ehhh... :(
    Smutno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że jest imiennik mojego Kocura.szkoda tylko że macie podobne kłopoty.Polecam wprowadzić już na stałe dietę Renal. U nas najlepiej sprawdziła się karma TROVET sucha i mokra. Można też raz w miesiącu lub tygodniu w zależności od wyników robić kroplówki podskórne z chlorku sodu (NaCl).My robimy Baziowi od 2 lat raz w tygodniu. i nawet mu się poprawiło mimo sędziwego wieku. Wszystkiego dobrego Wam życzymy :)

    OdpowiedzUsuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com