KURO(2)-KUN braciszek Shimi
W czwartek dzięki pomocy Brata (jego czasu i samochodu ;) udałam się na wieś po przedstawioną
już na blogu parkę,rodzeństwo kociaków. Na szczęście były całe i prawie zdrowe,no właśnie prawierobi wielką różnicę. Prosto stamtąd udaliśmy się na umówioną wcześniej wizytę u naszego Doktota.
Kociaki ważą po 1 kg każdy chociaż na oko Kuro jest troszkę mniejszy od siostrzyczki i podobno
urodził się dwa dni po niej. Dotarliśmy w samą porę gdyż zaropiałe oczy małego były w bardzo złym
stanie i jeszcze trochę a mógłby oślepnąć ! Doktor dokonał niezbędnych oględzin i czynności.
Maluszkom pobrano krew z cieniutkich łapecek i wykonaliśmy testy FIV i FELV na szczęście są ujemne.
Uszy zdrowe, pchły niestety obecne. Dostali antybiotyk na 10 dni oboje, Kuro jeszcze maść z antybiotykiem do oczek i trzeba je często przemywać solą fizjologiczną.Preparat na robale podamy w niedzielę żeby naraz nie ładować tyle chemii. Po 20 dotarliśmy do domu,dotychczasowy pokój Momo stał się na najbliższe 2-3
tygodnie izolatką dla nowych. Oczywiście obaj rezydenci mieli nietęgie miny i cały czas warują pod drzwiami z napisem KWARANTANNA ;). Maluszki pierwszego i drugiego dnia były zestresowane i żałośnie nawoływały swoją mamę. Apetycik od początku świetny a i wydalanie we właściwym miejscu czyli
w kuwetce. Drugiego dnia obmacując ich wyczułam zgrubienie pośrodku brzuszka Shimi co oznaczało
przepuklinę a i Kuro miał twardy brzusio no więc apiać do weta. Tym razem młoda pani Wetka nas przyjęła
i stwierdziła że owszem oboje mają przepuklinki, Shimi większą ale że póki co tam jest tylko tłuszcz
trzeba obserwować i jak nic się gorszego nie podzieje to można to operacyjnie poprawić dopiero przy
kastracji i sterylizacji. Oby tak było bo już na początek 3 stówki poszły ;) za 10 dni do kontroli oczywiście jeśli nic nie wyniknie w międzyczasie. Oczy małego są już dużo lepsze ale jeszcze widać trzecią powiekę.
Poddają się zabiegom bez większych protestów.Pchły padły po preparacie,zbierałam je z podłogi i posłania.
Teraz jest dylemat co dalej z nimi ?? a w zasadzie już nie ma bo podjęłam szaloną decyzję że zostają u nas !
Jakoś sobie poradzimy chociaż sytuacja dłuższy czas nie sprzyja. Muszę jeszcze zrealizować te sterylki kotek pana Waldka ale to już obiecano mi w Toz. I jest u niego jeszcze jeden 2 tygodniowy Maluszek
który po odstawieniu będzie szukał domku i ja go muszę znaleźć ewentualnie schronisko bo tam go nie zostawię. Kolejna misja w trakcie realizacji, to chyba moje przeznaczenie ;))
chcemy być zdrowi i szczęśliwi ! :)
Co za decyzja, kobieto! Nawet nie wiem czy ci gratulować :) Zdaje się, że masz rekę i serce do pomagania :) Powodzenia, kotki sliczne bardzo, a imiona mają super!
OdpowiedzUsuńDecyzja na zasadzie:..".nie miała baba kłopotu, to se wzięła dwa kolejne koty ;)
UsuńMoże poszukaj im domu, będziesz mogła pomóc innym, kolejnym...
UsuńNie nadaję się na dom tymczasowy. poza tym za dużo już w nie zainwestowałam. innym nadal pomagam dokarmiając i załatwiając darmowe sterylizacje, tyle mogę. Gdyby pieniądze przychodziły do mnie równie łatwo jak koty to by było klawo ;)
UsuńPowodzenia ...!!!!!!
OdpowiedzUsuńPS jest szansa abys zwiększyła trzcionkę ? :-)
Dzięki, myślę że da się wykonać to powiększenie ;)
Usuń