czwartek, 24 lipca 2014

To i owo.

Zaczynając od początku ;) w piątek 18.07.14 odbyliśmy trzecią wizytę u weta z Maluchami. Są już zdrowi, oczy Kuro w idealnym stanie a więc zostali po raz pierwszy zaszczepieni przeciw chorobom zakaźnym, oprócz białaczki i fiv gdyż te szczepionki grożą nowotworowymi powikłaniami a koty nie wychodzące raczej tego nie zlapią. Maluchy były grzeczne i po wizycie poszły z nami na spacer po mieście a nawet wstąpiliśmy do McDonalda ;). Shimi niosłam na rękach bo jest odważniejsza a Kuro był w transporterku. Wzbudzaliśmy spore zainteresowanie przechodniów.




28.07.14 ponownie podamy już w domu preparat na robale a ok 18 sierpnia powtórne szczepienie. Maluchy mają niesamowity apetyt i wigor do zabawy. Momo ma żywe zabawki i jest szczęśliwy jednak narazie musimy pilnować żeby niechcący nie zrobił im krzywdy gdyż atakuje ich niby rozbawiony ale jest silny i ciężki a oni delikatni. Widać też że dzidziusie go akceptują i też chcą się z nim bawić. Rozbiła się już pierwsza doniczka z aloesem którą na chwilę postawiłam na niższej szafce. co chwilę coś spada, słychać tentent kocicch łapek i piski podczas symulowanych walk.


                                                        w swoim apartamencie

                                                                drzemka na kanapie









Wczoraj wieczorem jedna Koteczka  pojechała na sterylizację, mama Kuro. Posiedzi tydzień pod opieką wolontariuszy i lekarza do pełnego powrotu do formy a potem wróci do siebie. Druga wczoraj nie dała się złapać a to źle bo znów jest w ciąży to mama Shimi. Pojadą następnym razem z jeszcze jedną kocicą która póki co karmi malucha. Strasznie szybko rozmnażają się kociska na wolności.

                                               delikatna kicia,stresowała się w drodze



2 komentarze:

  1. Na rękach?? Ojej, a jakby ci prysnęła? Znam takie przypadki.
    Cudnie rosną koteczki, a mamusie rzeczywiście trzeba pilnie złapać... To nie ma końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko orinoko,przezorny zawsze ubezpieczony :) miała szelki i smycz a ja czułam że jest spokojna. Tak,wszystkie kocice ze wsi musimy poddać zabiegom. Jedna z trzech jest już po i za 10 dni wróci do domu.

      Usuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com