środa, 4 marca 2015

Bateria ognia


Po dwóch tygodniach od ostatniej wizyty u weta i poprawie po zastrzykowej mieszance Baziu znowu czuje się gorzej. W zeszłą sobotę dokupiłam zastrzyków przeciwbólowo-uspokajających, co prawda na razie mu nie podałam bo nocami jest spokojny ale bardzo mało je, muszę go karmić. Od wczoraj głównie leży, zatacza się przy chodzeniu, widać że słabnie. Dziś skarży się w ciągu dnia. Zapewne znowu musimy odwiedzić Doktora i zrobić badania krwi. Już ostatnio miał blade śluzówki i Doktor sugerował ewentualne podanie EPO (erytropoetyna,substancja mobilizująca szpik do wytwarzania czerwonych krwinek) jedna dawka ok. 150 zł, jak zwykle kasa to problem bo usługi wetowe coraz droższe. Przez ostatni miesiąc zastanawiam się czy to już pora na eutanazję bo on się męczy czy jednak za wcześnie o tym myśleć. Można uznać że własnie kończy 18 lat bo dokładnej daty urodzenia nie znamy,wiadomo że marzec. Odwieczny dylemat, cholera.



                                                       nasz kochany pensjonariusz



                                                                 i bateria ognia





















                                                           pielęgniarka Shimi



Od kilku dni karmię Bazia zupkami dla dzieci oraz kleikiem ryżowym podawanymi przez strzykawę i tak pięć razy dziennie. Plus jego dotychczasowa karma Trovet Renal sucha i mokra którą trochę sam skubie zwłaszcza po tabletkach na apetyt (peritol)

















                                                              dzisiejszy pacjent






















EDIT : dzisiejsza noc (4/5.03.15) była przej....,ostatnie były lepsze, ale nie wyspana jestem od dawna. Baziu łaził w te i wewte po podłodze, po mnie i moim łóżku gdyż od dawna śpimy razem a reszta Kotków w swoim pokoju. Zawodził tym razem cicho ale intensywnie, stał nad moją twarzą i chuchał prosto w nią, stąd wiem że oddech ma świeży więc na pewno to nie pogłębia się mocznica. O 1.30 zrobiłam zastrzyk ale do 4 nie było mowy o spaniu, potem rozwalił się na mojej poduszce i padł,a ja z głową na skłębionym kocu. Do teraz jest spokojny,rano zjadł i śpi. Na dniach pójdziemy do Doktora i zobaczymy co dalej. Wygląda na to że bardziej są to neurologiczne schizy nasilające się nocą ale jakichś fizycznych bóli też nie można wykluczyć.







4 komentarze:

  1. Odwieczny dylemat, czy to juz, czy moze jest jeszcze szansa? Mysle, ze wet powinien wiedziec i powiedziec.
    Trzymajcie sie! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam edit z dzisiejszej nocki, no będziemy się konsultować znowu, choć te 3 tygodnie temu Doktor mówił że jeszcze nie jest beznadziejnie no i póki je i przyswaja. Na starość jednak nie ma lekarstwa :(

      Usuń
  2. Anais, napisz do mnie, jeśli potrzebujesz pomocy. Biedny staruszek, oby nie cierpiał za nadto. :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie trudno wybrać ten właściwy moment :( Dzięki za troskę :*

      Usuń

Kontakt e-mail

anaisvanshadow@gmail.com